Dialekt wielkopolski - Ziemia chełmińsko-dobrzyńska | Tekst gwarowy — Kucborek 2 |
Halina Karaś | |||||||||||
Tekst nagrali: Monika Podkościelna, Katarzyna Składanek, Aleksandra Poprzeczko, Michał Krzymowski (5.11.2006 r.). Zapis wstępny – Beata Zaluza, weryfikacja zapisu i opracowanie – Halina Karaś Pszczoły, miód
A ule? Miał Pan kiedyś ule, pszczoły? Mam, pszczoły jeszcze mam, dwadzieścia uli. Jak wygląda ul ? Z czego się składa? Ja się boję. No to nie chłop, takich małych no robacków sie boi. Ale gdzie to, trzeba się ubrać w coś, żeby nie pogryzły. Ale, trzea sie rozebrać do pół nago, na golasa i wtedy trzeba iść, tylko piwa nie wypić, wódki nie pić, tylko papiroza zapalić, uny nie nie Bo teraz ula Teraz śpiu już, już takie zimno to śpio, i łony później wchodzu w taki kłomb jes, te pszczoły takie zbite są, i łony te, co na wierzchu so, to wchodzu w spód, a ze spodu znów te, co złogrzane to. To we śnie tak robią? To już takie jest jech życie, i majo ramki, suszy je, takie łoni maju te swoje takie kubki, to tam miód kładu i te młode sie lengno. W jednym ulu to dziennie wychodzi dwa tysiounce pszczół w czasie, co już pracuju nie, bo so ramki, to takie, ja wom pokaże późnij te ramki jak te, no to łone te w te jedne pracuju, jedne pilnuju jako łobrońcy ji późnij ji so trzecie, co karmiu te młode. (...) One to przerabiaju na, z kwiatów bieru i... A gdzie są te kwiaty? Teraz ni ma. Koło ulu gdzieś? Nie, pan widział rzep|ak, łany, łany rzepaków, no tak, to łony noszu z tego z tych kwiatów, później z tego z drzew łowocowych, późnij z lipy, tylko teraz |
« poprzedni artykuł | następny artykuł » |
---|