Dialekt małopolski - Kieleckie
Tekst gwarowy — Bieliny 7
Stanisław Cygan   

Tekst nagrał, zapisał i opracował: Stanisław Cygan

Informator: Ewa Kot, ur. w Napękowie, 7 VII 1922 roku, zam. w Bielinach.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Ubiór chłopski




A teraz gdyby Pani mi powiedziała jak wyglądał strój taki codzienny chłopów, kobiet dawniej no, czyli kobiet i mężczyzn, i współcześnie? I taki strój ludowy tutaj w tych okolicach Bielin.
Strój ludowy na teroz?
No, ale dawniej taki codzienny.
Downi, downi, downi i teroz te, co my prowadzimy ten kulture, folklor, to w stroju downym. Zopaski cerwóne , pasiate. Nie pasiate. Bo pasiate, to juz som nie świętokrzyskie ino to cerwóny, seroki pasek i corna wełna przy tego. Chustki zielone, spodnice serokie, corne, z tasiemkom nisko biołom. No i prose pana
serdotki takie. No takie jak tu mom na zdjęciu, takie te stroje. A na co dziń to tak: zopaska, dwunitka sie nazywo, tako ciemno. No i bluzka z takom
baskinkom i serdok taki przeplatany, pętelki, robocy, o i chustecka do tyłu, cy pod brode tako, batystówka, to sie godo batystówka, robotnio tako, biało cy tam niebiesko. No a downi no to tyz tak chodzieli. Na
robotny dzień miały kobiety spodnice ze scotkami u dołu, to sie nazywała ta, no scotka, scotka. Ale jak sie nazywo juz surgot cy jaki, spodnice. I tyz takie bluzki robotne to miały posecki, guzicki zapinane. Chłopy miały tyz kosule lniane,
spancerki, no
portki. No a kobiety jesce miały łobijoki z drzewa. Ni miały pantofli ani sandołków, ani tam nijakich. Ino
wydłuboł chłop. Juz beł taki, co robieł z drzewa spód, a tu ino przybieł kawołek przyswy, rzemynie, i to beły
łobijoki. Gdzie idzieta kobiety? A idziemy dzie, ino pójdziemy łobijoki se włozymy. A do kościoła jak sie sło, no to beły trzewiki śnurowane. Takie, ze mom jesce te, co występuje, to moge ponu pokozać. Ale pon zno przecie, bo to zespoły występujo to. I prose pana to tak na robotny dzień to byle jako zopascyna, spodnicyna, bluzcyna, no i. A do kościoła jak sie sło, to trzewiki sie zdjeno, kilometry. Jak z Napekowa do Bielin my chodzieli, to trzewiki sie zdjeno i na reke załozeło sie, a tu bosso i przysło sie pod kościół, łobuło sie pod kościołem, mso sie łodprawieła, wychodzi sie z kościoła, trzewiki z nóg na reke i bosso do domu, bo nie beło za co kupić buta. Takie były
mody. A chłopy no to nie zdjeny butów, bo jakze miały iść bosso.
A zimą jak się chodziło?
No zimom tak samo. Zimom tyz w trzewikach, no, a tak do tego koło domu no to beły te łobijoki, ale z cholewami. Koło domu beły z cholewami te przyswy, ale tu spody beły. To jak sie sło, to tak jak kóń sie tupało. Na co dzień, bo na świeto to jus te trzewiki beły śnurowane.