Tekst nagrały: Małgorzata Mikulska i Magdalena Kozłowska (10.11.2007 r.), zapis: Jolanta Janusz, weryfikacja zapisu, wybór fragmentów i opracowanie: Halina Karaś
Byli
róźne, róźnej mody byli
kołyski. Dzieciaki mieli
jek ma
łe i tak, nie miał z cego zrobić ko
łyski, to sed do lasu, cy tam swoj jeki lasanek miał, to cy korklina taka była taka ona miętka i grubsza jako te i brali kijek i panie tutej
jekości to zbijali wszystko tako
krypkie robili, a za
wierzchi potem ucepiali do wałka, tam musiała być zrobiona taka padpórka i tam potem przybicie i tak, a tutaj śnurecek, kobieta tam jech... to byli i niższe i wyższe to cy kobieta, cy jak, jak niższy to przyjdzie pokarmi jego tam tego, cy córke, cy syna, a jek takie
łobuzy latajo to tego
dzieciaka pilnować muso, no to śnurecek uwionzany i jido o tak o machajo i on tak chodzi ten kijek. Ta kijki znaczy, ta krypka taka zrobiona, ona i tak. No i przez to jon tam sobie odpocywa i tak. A ko
łyski robili, panie, takie no ko
łyski
nażywali, tak jak i ten
stoł byli i d
ługie, a serokie o takie o byli, tak ze to dziecko, zeby
kołychać, a nie wywracali sie i tak, no to tam pod spodem jesce byli takie znaczy, o tak jekby deska była i tak, to ta
descołke brali, tutaj
podczeszuwali, żeby
łokrąg
ła by
ła, a tutaj wrzynali w kamyk do tych do sto
łu tego, do tych
ściankow, no ji potem przybijo, potem znowu fajno pomalujo jesce to tam dane juz, znaczy na te, na te nogi to juz dane deszeczki żeby nie byli, to mała tam pościel ta i tak, no i tak kołychali, o żyli, a juz później, to juz wózki ju
s jak zaceli produkować te wózki, to można było kupić te wózki, to chtóremu stał bogatsy, to jechali te wózki kupić, to dzieci straśnie zadowolone byli, bo ji jeździć mogo po mieskaniu i na dwor mogo wywieźć, i powozić i tak to jest straśnie zadowolone, no i potem jeden bez drugiego juz te kołyski rzucili, a za te wózki sie wzieli i tak