Teksty gwarowe
Dłużki - tekst gwarowy
Justyna Garczyńska   

 

Dłużki - Tekst gwarowy

 
Nagranie: Zenon Sobierajski
Zapis: Justyna Garczyńska
Opracowanie: Justyna Garczyńska
 
 
Informator: Gustaw Nejman, ur. 1905 r.
 
Uprawa lnu
 


W kedajszich cziasach to sieli tutaj lyn i przeważnie buł w maju wsziany. Żeblo musiała bić dobrze wyrobziono, czisto, co by chwastów za duzio nie narosło. No ji póżnij biły chwasty jeszczie wirywane no bo, co bi lyn wisied na goure co bi go żelicho nie zabrało. Co późnij potym jek dożynouł to buł wirywany, w myndle buł postawźouny, w takie małe snopeczki, słomo zziuzany. Stojał jakieś śtery  tigodnie na polu, zależi od pogodi jek długo musioł stojeć, aż szticht brązowi ostoł. To go sze do dumu przywziozło i buł zwaloni do stodoły na klepsisko, to biłi takie, buł taki kawał bola, takie sztyry nogi biły zrobzione i tyn snopeczek buł temuj włożoni i trzi kobzieti nały takie drapaczki szie nazywałi i tymi drapaczkoma byił te głouwki poodriwani. Pouźnij, jek był odrapanyi, to prziszed do jakiego mocziska, szie nazywało moczisko. Kiedy czisto woda, to buł łożuny w takie ani stużek i buł prziłożunyi, prziciężouny co by nie odpłynął dalij i tak długo w tij wodzie leżał aż podgniło te pażdziery. To potem buł wijęti nazad, na sfory buł kładzony taki mokry jak buł, buł na pole zawzieziony na szczierniska, bo to buło już we wrzeszniu. Leżał jakieś sztyry tygodnie na tym polu. Późnij chodzili zawdi mój ojciec abo moja mamusia kiedajsich casach oglądali czi juś się łomny. Jek juś się łomoł buł przyzieziony do domu po robotach potym było szie do pracy wzięte. Buł pukowany dopsiru cepami szie potukły te zierzchle, bo to tako jest skorupa i ostały takie włókna. Późnij potym buł terti tymi cierlicoma i późnij buł prziszed buł klepany, takie klepadła były, z takich bukowych desków, ostre jak nóż. Jedno ręką biło trzimane tak, na przikład u góri za konec, biło doklepany taki jek jedwabny niteczki wiglądoł. Późnij buł susziony jeszczie raz i buł drapani i w takie kądziołki był skręcani i potem przędli eszczie przi drzazgach buł oprzyndzony. Potem buł oparzuny znowuj. Eszczie w kedajsich casach takie dużie tiny nieli, był oparzouny. Popsiołu byiło tamuj co się wybzielił i biło na snowadlu nakrącane jak to uschło i z tij snowadli biło takie przisma, pasma szię naziwało, zawdi co dziesięć nitków, bo to biło takie dużie naokoło i potem biło do tygo do tkano naprawziuny. To biło nawzijany na te krosna, jeden musiał tu trzimać, a te nitki były nawleczone w takie, nie ziem razu jak to się naziwało, z głowi wiszło.