Dialekt małopolski - Pogranicze Mazowsza
Tekst gwarowy 1 PDF Drukuj Email
Justyna Garczyńska   
Informator
Władysława Sot, ur. 1922 r. w Słupicy; matka pochodziła z Paciorkowej Woli koło Zwolenia, a ojciec ze Słupicy; informatorka ukończyła 8 klas szkoły podstawowej w Słupicy; całe życie spędziła w Słupicy.

Teksty gwarowe
Nagranie: Magdalena Kondratowicz, Karol Kwiatkowski
Przepisanie: Justyna Garczyńska
Opracowanie: Justyna Garczyńska
 
O przędzeniu wełny

 

No,
łowce to były, chowało sie
tyż, późnij sie oszczygło
jich, ty wełny i te wełne sie tak poczurchało,
zawiezło sie do grempla, gremplarz zgremplował na takie pasy, zwijało sie na takie wałki i przynosiło sie do
dóm i przendło sie. A
przyndło sie tak. Przełślice zrobili, to tak
wyglundało jakby,
znacy sie dwa kije, na
jednem
siedzioł, a drugi tak był. To tutej była uwiounzano troche, troche wełny i
wyciungouł i takie
wrzeciónko mioł w tyj rynce i
kreńciuł i wyciungouł, to sie robiła tako
nić i zwijoł na to wrzeciónko. A
późnij dopiro z tego wrzeciónka na motowidło takie,
motoł i robiło sie takie, takie, tylko
uno było w pasma powionzane
wis, co trzydzieści nitek to sie wionzało, o tak, zawiounzołeś trzydzieści nitek i
motos i późnij zawionzujes drugie trzydzieści i znowu tutej z tego
kryńcis zeby było. Tu sie późnij,
jak j sie zrobiło tam dwadzieścia tych pasmów po trzydzieści nitek to sie go zawiounzało i tu sie przewionzało
zeby sie nie, nie potargały tylko tak troche sie, zeby dojść do ładu późnij i tutej sie
zwenzało ji dopiro do prania.
Cekoj, późnij, jak te wełne sie uprzyndło, uprało to były takie, zakładało sie i do roboty sie zwijało na, na, na ten, na kłembki i robiło sie swetry, saliki, skarpety. Wszysko robili.

 
« poprzedni artykuł   następny artykuł »