Dialekt mazowiecki - Warmia
Tekst gwarowy — Dorotowo 3 PDF Drukuj Email
Monika Kresa   

Informator: Edward Cyfus – urodzony w 1949 roku w Dorotowie pod Olsztynem w rodzinie mazursko-warmińskiej. Do 1981 roku mieszkał w Barczewie, skąd wyjechał do Niemiec na kilka dni przed wybuchem stanu wojennego. Do Polski wrócił w 1992 roku. Jest autorem licznych pogadanek i opowieści w gwarze warmińskiej, które w latach 1998-2002 wygłaszał co tydzień na antenie Radia Olsztyn, w formie opowiadań publikował je natomiast od roku 2003 w „Gazecie Olsztyńskiej”. W roku 2000 wydał zbiór gawęd warmińskich „Po naszamu”. Jest kierownikiem Polsko-Niemieckiego Centrum Młodzieży w Olsztynie.

Nagranie: Ada Sieńkowska
Zapis i wstępne opracowanie: Monika Kresa
Weryfikacja: Halina Karaś


Wielkanoc 2



Kiedyś jeszcze było
jinaczej, to nie szło tak w
chałupsie
łod stoła wstać i iść do kościoła i zara do komunii, kiedajś to było trzy godziny przed komunio nic
w gambie nie mjeć. Na głodnego
całkam tedy na to mszo ło szóstej kożdan, co móg ,chiybko leciaoł, coby tam być w kościele, coby komunia wziońć, a potam przyleciać do chałupy i
jek noszibciej, noszybciej się najeść, najeść, ale tak
rychtik wtedy i
wosztów i
mniajsa i czego i nie tylko. Ji w psirszyj dziań Wjelgonocy to Warmijoki
fejorowali tlo w familiji. To z tami
ludziami, co do pospołu mniszkali, nie? Łojciec, matka,
dzieciuki i
uma abo
opa tak do kogoś iść, do
sunszioda abo do familiji to był, to tak było niefejno. W drugam dzieań świont to jo, to już sia gościli, ale psierszy dzieań świont to
tlo, tlo
u siebzie w chałupsie tlo z najbliższo familijo, no ji jeszcze coś, co przed to
Zielgonoco, przed wszelkimi,
wszystkami godami czy
śwantami, wszystko musiało być zrobzione na łoborze i
w gburstsie w sobota, nawet i jedło, no, no żyweygo, dlo krowów, dlo koniów i świniów uszykowane było już w sobota, tak coby tlo w niedziela zamniszać do pospołu i, i dać żywemu
do żerciao, a w chałupsie tyż,
czisto cała robota była zrobziono, chałupa wyszikowano,
łurichtowano, no łumiyto, łokna pomyte ji psierzyny na nowo powleczione. Razu kartoflów nie skrobali w psierszyj dziań dlauż to było w sobota fejn kartofle łoskrobane w zimneyj wodzie
stojały, a mniajsko było uszikowane tlo w niedziela w świeto, w psirszyj dziań podgrzać, kartofle uwarzyć i jeść, bo robzić w śwanto to był grzeych
ciajżki.

 
« poprzedni artykuł   następny artykuł »