Dialekt małopolski - Lasowiacy
Kultura ludowa PDF Drukuj Email
Izabela Stąpor   
Spis treści
Kultura ludowa
Strój ludowy
Kuchnia regionalna
Dom i jego
wyposażenie
Praca na wsi
Wierzenia, obrzędy,
zwyczaje
Twórczość ludowa

Praca na wsi

Uprawa roli

Wsie dawnej Puszczy Sandomierskiej cechował słaby rozwój gospodarki folwarczno-pańszczyźnia nej. Większość obszaru zajmują gleby mało urodzajne, które nie sprzyjały rozwojowi rolnictwa. Uprawiano głównie żyto, pszenicę, ziemniaki, warzywa. 

Do I wojny światowej kultura ludowa Lasowiaków charakteryzowała się dużym tradycjonalizmem samowystarczalnej gospodarki. Pierwotnie większość narzędzi wykonywano z drewna. Później pojawiły się sprzęty z elementami metalowymi. Ziemię orano drewnianym pługiem, zaopatrzonym w lemiesz i żelazną odkładnię

Obok pługa używano również drewnianych bron z żelaznymi zębami które ciągnął koń.

 

 

 

 

 

Uprawa zbóż

Zboże siano ręcznie, a rosnące w nim chwasty usuwano sierpem lub wyrywano. Sierpem (później kosą) zbierano również zboże, wiązano je w snopy i przywożono do domu.

Zboże ze snopa rozkładano zazwyczaj w stodole i bito cepem (dwa grube kije połączone za pomocą skórzanych pasków, nazywanych gackami. Krótszy kij nazywał się bijak (bijok, którym się bije), a dłuższy dzierżak (dzirzok, który trzyma się w dłoni), które były niegdyś podstawowym narzędziem do młocki.

Po młocce pozostawała słoma, którą wykorzystywano do krycia dachów (wiązano z nich małe wiązki - kicki oraz zboże, które przesiewano przez sita, a później mielono w żarnach na mąkę. Prócz żaren do obluskiwania ziarna służyła stępa (narzędzie złożone z drewnianego kloca z wydrążoną w nim dziurą-ducą oraz stępora – tłuczka ubijającego zboże).

 

 

Uprawa lnu

Niemal w każdym domu uprawiano len i konopie. Z uprawy lnu Lasowiacy uzyskiwali włókno, jak i nasiona, z których następnie wyrabiano olej.

Len wysiewano do ziemi pod koniec maja, zbierano wyrywając całe pędy i rosząc je na łące (rozścielając len na mokrej trawie, aby usunąć z łodyg spoiwo – substancje sklejające).

Po wyroszeniu lnu usuwano paździerze, czyli zdrewniałe części łodyg (za pomocą miądlicy i cierlicy,  następnie wyczesywano włókna na cesarce.

W trakcie obróbki powstawała grubsza przędza (tzw. pakuły), które wykorzystywano do wyrobu płótna gorszego gatunku oraz do kręcenia powrozów.

Z włókna najlepszego gatunku przędzono nici z których następnie wyrabiano tkaniny na odzież, pościel, obrusy.

 

 

 

 

 

Szczegółowy opis obróbki lnu podaje Pani Anna Rzeszut:

No a babcia miondlyła, to była miondlyca i z jedno dziuro. A potem, jak już wymiondlyła, to była cierlyca. To jus, bo to miondlyca to wymiondlyła z grubszego paździrza, a cierlyca miaa dwie dziurki takie. To, tam już paździrz był wybity juz z tych włókien. A natomiast jeszcze były szczotki i sie czesało ten len i takie zostawały, takie pakuły to mówiły. To, to jest właśnie z tego, z tych pakuł, bo to ten len musioł być wyczesany jak dziewcyna mo warkocz włosy wyczesane. I z tego przendły, przedły wrzecionem, była tako prześlyca z gronzlem. To sie łowijało ten, to to, na ten gronzel, siadała na prześlycy i wrzecionamy przendły. Wieczoramy to przendły i to nie w każdem domu, tyko jak był numer lampy tak już ósemka czy dziesiontka. To wtedy tam przendły to, te pamientom tu nos był taki numer łosiem, to juz była wienkszo lampa. To sie schodziły tam, te sołsiadki i przendły co wieczór. To przendły, ino furgały te motacki, jak to było pieknie, późni motowidła motały. No ji na snowadła, na spórlorz, na snowadła i na warstat. I w moim domu był robiony materioł. A s tych pakuł, jak mówie cyli paceśne, zgrzebne, to róźnie mówii, albo paceśne albo zgrzebne, to znowu przendziono i znów robiono takie grubsze płótno. Takie grubsze płótno to było na płachty, co sie spało na słomie. [...] Na portki chłopom w pole, na koszule babskie tysz jak w pole szły, to nie cza było sie dropać, bo łony jak ino sie poruszoł, to cłowieku podropały po plecach, a nie cza było dropać sie. I płótno sie robiło cały, wszystkie warstaty, jak na przykład u nos w domu, to przez Post Wielki robione było płótno. Jak już trawa wyrosła troche na łogródku to był cebrzyk pod studnio i tam w tem cebrzyku był popiół wirzbowy albo gruszkowy albo jabłonkowy, z tych dżew. I tam była wlono woda pod to studnio i to płótno sie zbirało, moczyło i na te, na jedne strone sie go bielyło. Ono tak sie wybielyło, że było bielusieńkie. I z tego, mówie szyto, szyto wszystko, cały, cały strój, czy to w pole, czy do kościoła. Do kościoła to był z tych nici cienko uprzendzionej – jak mówie – haftowany, no strojny. A na codzień, to troche były węsze spódnice, koszule były bes mankietów, takie były proste.

 

Plecionka

Plecionka – jedna z najstarszych technik znanych kulturze ludzkiej – była bardzo popularna w  tradycji Lasowiaków, którzy utrzymywali się między innymi z gospodarki zbierackiej. Zajęcie to wymagało pojemników wykonanych w prosty sposób z dostępnego surowca.

Techniką plecionkarską wykonywano płoty, kosze, części wozów (tzw. półkoszki-pókoski, które nakładano na wóz lub sanie z okazji ważnych wyjazdów), kolebki koszykowe (wiązane u powały), sprzęty rybackie, w końcu bicze-harapy, kapelusze, buty i różnego rodzaju ozdoby.

Plecionkarstwem zajmowali się głównie mężczyźni, gdyż zajęcie to wymagało silnych rąk i palców. Główne typy plecionkarstwa to:

- technika krzyżowa (przeplatanie wici pod kątem prostym) lub krzyżowo-żeberkowa, w których podstawowym surowcem była wiklina łatwo dostępna w dolinach rzek; za pomocą tej techniki pleciono z wikliny,

- technika spiralna (łączenie wici przy pomocy łyka lub cieniutkiej wici); metodę tę stosowano do wyrobów z korzeni (sosny, świerka, jałowca) i słomy.

 

Pszczelarstwo

Od najdawniejszych czasów na terenie Puszczy Sandomierskiej Lasowiacy trudnili się pszczelarstwem. Na podstawie eksponatów zgromadzonych w Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej można prześledzić ewolucję uli. Najstarsze z nich (ule kłodowe stojące i leżące pochodzą z 1. poł. XIX i z początku XX wieku, do nowszych należą ule ramkowe, słomiane tzw. koszyki oraz ule skrzynkowe. Wszystkie ule zostały zaopatrzone w daszki z gontu, słomy lub dranic.

 

Garncarstwo

Pan Jan Jurek z Pogwizdowa nauczył się toczyć garnki na kole od swojego dziadka i ojca. Wytoczone garnki wypalano w piecu, a następnie malowano.



 
« poprzedni artykuł   następny artykuł »