Dialekt małopolski - Żywiecczyzna
Tekst gwarowy — Złatna 3 PDF Drukuj Email
Halina Karaś   

Tekst nagrała Weronika Iwanek. Przepisały: Weronika Iwanek, Agnieszka Piotrowska, Izabela Stąpor. Weryfikacja zapisu i opracowanie – Halina Karaś.

Informatorka: Anna Ciapka, ur. w 1931 roku w Złatnej. Rodzice też pochodzili ze Złatnej, byli pracownikami leśnymi. Mąż był miejscowym cieślą.
 
 
 
 
 

Młodość




Płowiem Wom juz, my sie juz wszystki dziewczyęta z|bieromy,
idemy w weś, idemy... a ze dwa kilometry z p|owrotem, z m|uzykom, z|e śpiywym. I wicie, tam nie było pijatyki, nigdy. Nigdy. Chłopcy sie b|awili, albo my tu mieli s|traźnice wojska. I tam mieskali ci ż|ołnierze na ty s|traźnicy, p|rzijezdzali do nas, sonkami w zimie, p|ozbiroli nos wszyśkich, ale co? No coz, nie k|upiłeś k|iełbasy, boś ni mioł za co.
Napiekłymy placków z tarcziyn, ze ziemnioków, do rondla duzego,
naskwarzyły bocku, łomaściły te placki, a i stoły w tem smolcu. I to taki smolec, taki rondel na pięć litrów. Wiyce ile to? Wiadro ziomnioków sie n|aśkrobało. Ile było z|adowolenia u tyk chłopców, no i... To my ich p|ocęstowały, dałymy na stół placki, no
onyk ta było duzo. No kazdy po dwa k|awołecki, boż to, jedyn placek na śtyry przekroł, włozył. Oni zaś nom dali tego chleba cornego, n|azywali go konwiśniok. No, no i powiem wom scyrze, b|awilimy sie do trzeci rano. Ło trzeci my posiadali n|a sani, zaś nos łodwieźli. I my sie tak, te nasa młodość psesła w tym.
 
« poprzedni artykuł   następny artykuł »