Dialekt małopolski - Łęczyckie | Tekst gwarowy — Tum 2 |
![]() |
![]() |
![]() |
Alina Kępińska | ||||||||||||||||||||
Tekst nagrała w czerwcu 2007 r. Alina Kępińska (wraz z koleżankami Izabelą Winiarską-Górską i Izabelą Stąpor), transkrypcja, podział i opracowanie tekstu: Alina Kępińska, wstępna transkrypcja części tekstu: Monika Kresa.
Opowiada p. Anna Baranowska, ur. 28 XII 1919 r. w Tumie i stale tu mieszkająca, wdowa po kowalu, matka trojga dzieci. Pani Baranowska zajmowała się domem i wychowaniem dzieci, nie pracowała na roli, bo jej mąż trudnił się kowalstwem. W czasie wojny państwo Baranowscy, choć wysiedleni z własnego domu, pozostali w Tumie. O jedzeniu, Borucie
Jakie potrawy były (na Boże Narodzenie)? O Jezus kochany, potrawy, normalne, co było, to sie jadło. Jakie było jedzenie przed wojną? Miynsa nie było tak w tygodniu. To jag mama gotowała marchew, tam różne Pani, jeden niós w koszyku placek, tam To na weselu tak było? No. A jakie były potrawy na tym weselu? Nu, kaszanka była tam, jag na zakąske tak, kaszanka, tam A leberka to jaka? Tak to sie mówi pasztetowa. To samo jest, tylko że mielone to było. A kiedy były wesela? W środe, w sobote. A Pani kiedy ślub brała? Ja w sobote. Może zna Pani jakąś legendę w związku z tą katedrą tumską? No jest, Boruta chcioł kościół przewrócić. To są pazury jego na wieży odciśnięte, moge wom pokazać. Pod podłogą tam przechodził, do Łęczycy, do zamku. Tam przechodził, tam łodrobioł cuda. Ludzi wyganioł, bił ich, tam cuda robił. |
« poprzedni artykuł | następny artykuł » |
---|