Dialekt małopolski - Podhale
Kultura ludowa PDF Drukuj Email
Izabela Stąpor   
Spis treści
Kultura ludowa
Strój ludowy
Dom
Kuchnia regionalna
Praca
Rzemiosło
Obrzędy i zwyczaje
Wiara i religijność
Twórczość ludowa

Praca

Praca na roli

Niegdyś podstawowym zajęciem Podhalan było rolnictwo i – pomimo trudnych warunków klimatycznych – uprawiali w górach owies, żyto, len oraz ziemniaki, brukiew i kapustę. Ze względu na krótki okres wegetacji roślin na Podhalu, niejednokrotnie mrozy i grad niszczyły zbiory. Wówczas górale udawali się na Uhry (na Węgry), gdzie za zarobione pieniądze kupowali ziarno na kolejny siew. Niejednokrotnie, wraz z powracającymi góralami, przybywali na Podhale mieszkańcy innych części Karpat. O losach swojego taty - pochodzącego z Węgier właśnie - opowiada Pani Maria Klamerus:

 

Do uprawy trudnej gleby używano prymitywnych narzędzi, najpierw pługów drewnianych, później z metalowymi lemieszami. Przy żniwach pracowano kosami i sierpami. Zboże młócono cepami, a ziarno przechowywano na strychu w sąsiekach.

Do podstawowych narzędzi należały również widły, grabie i kopaczki (do kopania w ogródkach, przydate również przy zbieraniu mchu).

W ogromnych kadziach (ustawianych w komorze lub na boisku) kiszono jesienią kapustę, z której gotowano kwaśnicę.

 

Pasterstwo

Znaczny procent gruntów zajmowały łąki i pastwiska, na których wypasano konie, bydło i owce, główne źródło utrzymania podhalańskich chłopów. Zwierzęta były otaczane szczególną opieką, zimą małe bydlątka i jagniątka przynoszono do domu. Ważną rolę w gospodarce górskiej odgrywał koń, który pomagał w pracach polowych, zwoził z hal sprzęt, siano, i nabiał, a zimą drewno z lasu.

Hodowla bydła na Podhalu już w XIV wieku polegała na letnim zbiorowym wypasie owiec i krów. Ten sposób organizacji wypasu bydła (charakterystyczny dla całych Karpat) przyniosła ze sobą grupa osadników wołoskich, którzy zlali się z polskimi osadnikami (przybyłymi z nizin) w jedną rolno-hodowlaną grupę społeczną. O obcym pochodzeniu tej formy organizacyjnej świadczy słownictwo związane z pasterstwem, które w większości zapożyczone jest z języków: słowackiego, węgierskiego i rumuńskiego. O pracy na Podhalu i pasterstwie opowiada Pani Helena Krzeptowska z Kościeliska:

 

 

Podczas wypasu sezonowego gazdowie powierzali swoje stada owiec wybranemu wspólnie bacy (doświadczonemu i zawodowemu pasterzowi). Niejednokrotnie baca pełnił funkcję lokalnego znachora (leczył zwierzęta i ludzi) i swego rodzaju czarownika (wierzono, że ma bliski kontakt ze światem nadprzyrodzonym).

Baca dobierał sobie do pomocy juhasów (młodych mężczyzn, którzy chcieli być w przyszłości bacami) oraz honielników (gońców).

Wypas przypadał na okres od 23 kwietnia (dzień św. Wojciecha) do 29 września (dzień św. Michała) i rozpoczynał się mszą i uroczystym wyjściem w Tatry redyku prowadzonego przez bacę. W górach zapalano watrę (ognisko), które paliło się przez czas wypasu (zagaśnięcie ognia było złą wróżbą). Nad watrą zawsze wisiały dwa kotły: jeden do podgrzewania mleka, drugi z wodą. Wieczorami przy ognisku odbywały się tańce i zabawy z dziewkami, które na niżej położonych polanach pasły krowy. O bacowaniu i dzwonkach mówi Pan Stanisław Gąsienica-Wawrytko:

 

 

 

 

 

 

 

 

Wyrobem serów trudnił się sam baca, były to: syr z którego robiono bundz oraz wędzone oscypki i redykołki. Do produkcji używano wielkich łyżek (zwanych warzęchami), które służyły do mieszania mleka, pucier (naczeń na mleko) i form do wyrobu serów wędzonych. W każdym szłasie były także rajtoki (naczynia na wodę) skopce (naczynia do dojenia krów), gielety (naczynia do dojenia owiec), czerpaki do picia żętycy. Gotowe produkty zwożono do wsi końmi, żętycę (gęstą serwatkę) zwożono w drewnianych obońkach.

Tradycyjny wypas owiec przetrwał w Tatrach do 1960 roku, w którym uchwała Rady Ministrów zakazała wypasu owiec na terenie Tatrańskiego Parku Narodowego. Decyzja rządu spowodowała z czasem zanik sfery życia związanej z wypasem owiec, tradycji i obrzędów związanych z tym zawodem.

 

Zbieractwo, łowiectwo, kłusownictwo

Zbieractwem na Podhalu zajmowały się przede wszystkim kobiety i dzieci, które przy pomocy grabek zbierały do króbek (sakiewek z kory drzewnej) borówki (czarne jagody), maliny i grzyby. Podczas ubogich plonów, wiele produktów zastępowano owocami i grzybami (gotowano polewki z ziół, mąkę zastępowano mieloną korą drzew). W każdym domu znajdowała się "apteczka" z ziołami, które pomagały na różne dolegliwości. O swoich obowiązkach w dzieciństwie opowiada Pani Helena Krzeptowska:

 

W górskich potokach łowiono – za pomocą ościeni – pstrągi, lipienie i głowacze.

Od zawsze górale – znakomici polowace – zajmowali się polowaniem na kozice, z których pozyskiwano mięso i skóry na serdaki. Tropili również świstaki, stosując do tego fabryczne flinty i broń własnej produkcji.




 
« poprzedni artykuł   następny artykuł »